niedziela, 23 sierpnia 2015

Głupota krąży , że zaniedbana jest kobieta po ciąży.

W CIĄŻY , MOJE CIAŁO PRZESZŁO "REMONT" . W KOŃCU TO BYŁ DOM MOJEGO DZIECKA,  MUSIAŁO JE URZĄDZIĆ PO SWOJEMU 


Pisząc tą notkę , siedzę na łóżku , a mąż mizia mnie po nogach . Uwielbiam te chwile . Kiedyś wykupie "karnet na dożywotnie mizianie " hihihih

Może Was to nie interesuję ale Nie bez powodu o tym piszę ...
Nie jestem kłębkiem zakompleksionej laski , która wstydzi się pokazać przed mężem po porodzie .
Już nie ! 

Kiedy patrzę na swoje ciało sprzed dwóch lat to jakoś nie mogę doszukać się wielu zmian . Nie wiem czy w genach mam zapisane to , że nie mam problemu z nadmiarem tłuszczu czy po prostu pomogło lekkie samozaparcie w pociązowym życiu. Nigdy nie stosowałam jakiejś specjalnej diety , ani nie wyrzekałam się hamburgera czy kebaba . Wszystko to złożyło się na to , że teraz ważę mniej niż przed zajściem w ciążą.

Przed ciążą - całkiem niezła figura, biust też niczego sobie , cera praktycznie idealna bez żadnych "intruzów" . Włosy dość gęste i nie wypadające .



środa, 19 sierpnia 2015

Przypadkowe Love

To nie miała być miłość .
 Ja dopiero co rozstałam się z chłopakiem , a on ?
Trafił w 10 !
Ostatnie o czym marzyłam to kolejny chłopiec trzymający mnie za rękę . Chciałam się bawić , szaleć do białego rana w klubach . Nie w głowie mi były kolejne miłoski .
Byłam na etapie "śmierć frajerom "  . Każdego faceta kastrowałam wzrokiem za moje miłosne niepowodzenie .Chciałam pokazać wszystkim jak żyć bez nich i dobrze się bawić . Wyprowadziłam się z domu , mieszkałam na wynajmie z przyjaciółką . Pracowałyśmy i trwoniłyśmy pieniądze gdziekolwiek się dało .
On. Kilka lat starszy  , z wyglądu poważny . Ogólnie na pierwszy rzut oka - rozważny 24 latek jakich mało . Studiował hotelarstwo  , pracował w Pałacu Domaniowskim , miał swoje auto i zaufanych przyjaciół. Odrazu wiedziałam , że to nie człowiek mojego pokroju , więc go spławiłam .
On jednak , jak to ja mówię , postawił sobie mnie za cel do osiągnięcia . Żyć mi nie dawał , pisał i pisał . Jak nie na jednym portalu to na drugim .
Nudziło mu się , myślałam . Szuka to znajdzie .
Pisał dalej  ...

piątek, 14 sierpnia 2015

Małymi kroczkami do dużego SUKCESU !

BRAKUJĘ MI SŁÓW ! 

Nawet nie wiecie jaką niespodzianką było dziś dla mnie wejście na stronę ZBLOGOWANYCH ! 
No uwierzyć nie mogłam jak zobaczyłam i migusiem chciałam się z Wami pochwalić i z całego serca podziękować na fb ale słów mi zabrakło . 
Wiecie co ja tam zobaczyłam ? 
PIERWSZE MIEJSCE W RANKINGU MIESIĘCZNYM ! 
No i jak tu Was nie kochać ? <3
Uwieeeeeeeeeeeeeeelbiam to mało powiedziane . Nawet nie wiecie jak codziennie  dajecie mi powera do napisania czegoś nowego . Tak tak wiem , że ostatnio jestem próżniakiem i nic nie wstawiam ale sami rozumiecie - wakacje . 
Wakacje staram się spędzić z rodziną , jak najdalej od komputera. No ale nie da się ! Nie da się zostawić tak wspaniałych czytelników.






Bloger to dla mnie żaden tam zawód tylko po prostu odskocznia od codziennych obowiązków i porozmawiania z ludźmi na jakikolwiek wspólny temat . To dzielenie się moją codziennością z ludźmi , którzy na nią czekają . Ludzie komentujący moje wpisy , czytający je i w jakimś stopniu wzorujący się na tym co piszę są dla mnie inspiracją . Dlatego im więcej ja piszę , im więcej jest na to odzewu to tym więcej powstaje tematów do opisania . Koło się zamyka na nowym wpisie , tak jest zawsze . 
Staram się jednak rozgraniczać życie prywatne od internetowego i to co powinno zostać jedynie w mojej głowie , tam zostaje . Nie wywlekam na bloga codziennych kłopotów czy kłótni z mężem bo to nie ma sensu . Bezsensu prać swoje "domowe brudy " publicznie . 

Jak zakładałam bloga to marzyłam o tym żeby w ogóle wszedł na niego ktoś inny niż moja rodzina i najbliżsi znajomi ( którym mimo wszystko serdecznie dziękuję , że są tu od początku) . Chciałam "publiki" nieco szerszej . Wszystko z czasem , mówili. 
Wiecie co ? Mam kilka blogów,  które uwielbiam , które mają tysiące czytelników i mnóstwo komentarzy pod każdym postem i każdą nową notką . Kiedyś zazdrościłam im tego . Teraz wiem , że przecież ja się niczym od nich nie różnię . Oni też kiedyś zaczynali . Może rok temu , może kilka lat. Wszystko przyszło z czasem , na wszystko zapracowali  tak jak ja to robię . 
Nie odrazu Rzym zbudowano  czy jakto się tam mówi . 
Spokojnie brnę do przodu zatem , a Wam kłaniam się nisko ! Dziękuję pięknie i przesyłam gorące buziaki kochani ! 




środa, 5 sierpnia 2015

Choroba pełnego portfela i niespełnienia życiowego

Często rodzice próbując zrekompensować swoje życiowe niepowodzenia wywierają presję osiągania sukcesów przez swoje dzieci. Dziecko im bardziej podobne do ojca czy matki , silniejsza presja z jego strony. 
Rodzic staję się "natrętny" i zapisuje dziecko na tysiąc zajęć dodatkowych w celu rzekomego "zainwestowania w jego przyszłe życie " . Coraz to częściej słychać , że odbierając dziecko ze szkoły  zawożone jest odrazu na języki obce , gry na pianinie,gitarze ,basen itd. Dziecko po powrocie do domu , odrabia lekcje , ma godzinę telewizorni i do łóżka , bo od rana czeka go znów napięty grafik dnia . Dziecko kiedy jest małe , nie ma prawa głosu  oczywiście robi wszystko co chcą rodzice  bo cóż innego mu pozostaje . Nie biega po podwórku z innymi dziećmi , nie bawi się w chowanego ani berka , bo musi zrobić lekcję na angielski .